Czy stały związek musi być nudny?
Skąd bierze się wzajemna namiętność i przywiązanie? Czy takie stałe pożądanie da się właściwie kontrolować? Od czego zależy siła wzajemnych relacji i czy regułą jest, że po kilku latach związku musi ona przygasnąć?
Działanie feromonów
W wyniku badań, które przeprowadzono na Uniwersytecie w Liverpoolu, udowodniono, że feromony zwiększają podniecenie seksualne aż o 200 %, a nasza atrakcyjność w oczach partnera wzrasta o 22,6%. Sceptycy sugerują, że takie efekty mają duże znaczenie przy pierwszym kontakcie, w sytuacji, kiedy chcemy wywrzeć najlepsze wrażenie na nowopoznanej osobie. Uważają, że feromony nie sprawdzają się jednak przy stałych, długotrwałych relacjach. Czy faktycznie tak jest? Związki te działają przede wszystkim w sferze podświadomości. Oznacza to, że nasz mózg reaguje zupełnie podświadomie na sygnały odbierane przez narząd lemieszowy, który to „naturalnie” wyczuwa feromony wydzielane przez partnera. W efekcie, nasze nastawienie zmienia się, czy tego chcemy, czy nie, a konkretne reakcje, jak na przykład ochota na seks czy zwiększone libido, następują właściwie poza naszą kontrolą.
Przełamać rutynę
Takie reakcje mają rzecz jasna miejsce również pomiędzy partnerami żyjącymi w stałym związku, a, jak wiadomo, aktywne i ciekawe (niemonotonne) życie seksualne to najlepsze uzupełnienie relacji partnerskich. Udane życie intymne to też lekarstwo na sytuację, kiedy te relacje stają się chłodne. Między innymi właśnie z tego powodu sięgamy po różnego rodzaju rozwiązania, które wniosą coś nowego do naszej sypialni. Odwiedzamy sklepy z seksualnymi gadżetami, sięgamy po afrodyzjaki, olejki, czy wreszcie feromony. Nierzadko klienci takich sklepów to osoby będące w związkach przynajmniej od kilku lat. I jak potwierdzają dystrybutorzy afrodyzjaków, często wracają po więcej.
– Zdarza się, że klient, który zdecyduje się na skorzystanie z syntetycznie wytwarzanych feromonów, aby „podgrzać” swoje życie erotyczne, zauważa też poprawę relacji z ludźmi w pracy czy z najbliższym otoczeniem. Taki klient najczęściej nie kończy swojej przygody z afrodyzjakami po jednym flakonie, bo zwyczajnie dodają mu pewności siebie – tłumaczy Wiktor Koszycki, badacz rynku feromonów w Polsce. – Taka pewność siebie naturalnie przekłada się na życie intymne, co niewątpliwie rozgrzewa związek i pozwala uniknąć wdzierającej się rutyny – dodaje.
Okazuje się zatem, że stały związek wcale nie musi być nudny, a poziom libido i częstotliwość kontaktów seksualnych zależy wyłącznie od nas. Sceptycy powiedzą, że w dobie dwunastogodzinnego dnia pracy, ogromu zajęć i obowiązków rzeczywistość jest zupełnie inna, bo człowiek po prostu nie ma siły ani nastroju na eksperymenty w sypialni. Czy jednak choć raz próbowali oni sprawdzić działanie feromonów?